
Ewa Kwaśny
RÓŻNE WYMIARY PERFEKCJONIZMU
Dążenie do perfekcji uznawane jest zwykle za zaletę. A jednak bywa też
powodem do zmartwień. Gdy jest nadmierne, może skutecznie uprzykrzyć
życie osoby, która do bycia idealną dąży, zahamować jej rozwój, czy
nawet wykluczyć z normalnego życia. Bliscy załamują wtedy ręce, są
bezradni wobec uporu, który prezentuje ich syn, czy mąż uważający, że
jeśli nie będą w czymś najlepsi – nie napiszą pracy magisterskiej
wywołując efekt „wow”, czy nie posprzątają mieszkania na błysk, wtedy
nie mogą zająć się żadnymi innymi zadaniami, czy przyjemnościami. W
efekcie pisanie pracy może trwać kilka lat, a wyjście do kina z
najbliższą osobą oddala się na dalszy plan, bo najważniejszy jest
porządek…
Perfekcjonizm może mieć różne wymiary. W
psychiatrii rozróżnia się zaburzenia obsesyjno-kompulsywne, ale mówi
się także o osobowości obsesyjnej, która opisuje już inny, choć podobny
problem. Zarówno natręctwa jak i osobowość obsesyjną niektórzy uważają
za kontinuum. Na pewno u podłoża obu leży ten sam główny problem – lęk.
Zaburzenia obsesyjne, nazywane też
nerwicą natręctw, czy nerwicą anankastyczną polegają na pojawianiu się w
głowie natrętnych, niechcianych myśli, wyobrażeń czy impulsów, które w
psychiatrii nazywa się obsesjami. Wdzierają się nagle do głowy i nie
można się ich pozbyć. Dezorganizują życie, przeszkadzają w skupieniu się
na innych sprawach. Chodzi na przykład o gwałtowną potrzebę przepisania
zeszytu, gdyż plama która dla innych jest ledwie widoczna, rozlewa się
niemal na całą głowę i nie daje spać; o lęk przed zarazkami, który
powoduje, że nie można nikomu podać ręki; o bluźniercze myśli, które
pojawiają się ni stąd ni zowąd w kościele, czy lęk przed zrobieniem
swojemu małemu dziecku krzywdy – bowiem w głowie pojawiają się obrazy, w
których sięga się po nóż i wbija w ciało ukochanej osoby. Z obsesyjnymi
myślami związane są najczęściej kompulsje, czyli czynności lub
zachowania, które dla postronnej osoby wydają się być absurdalne, a
osobie ją wykonującej przynoszą chwilowe uspokojenie, ulgę. Chodzi na
przykład o bardzo częste mycie rąk, sprawdzanie po kilkanaście razy czy
na pewno zamknęło się drzwi wejściowe, układanie wszystkiego na biurku w
jeden ściśle określony sposób, unikanie wchodzenia na łączenia w
płytkach, czy liczenie mijanych lamp na ulicy.
Te wszystkie objawy, jeśli zabierają po
kilka godzin dziennie, dezorganizują życie człowieka i jego bliskich –
uniemożliwiają wykonanie codziennych obowiązków, powodują spóźnienia do
szkoły czy pracy, są przyczynkiem do konfliktów i awantur w rodzinie.
Cała rodzina czeka na przykład godzinę by wyjść na spacer, bo ojciec nie
wykonał jeszcze swoich rytuałów związanych z ubieraniem się w określony
sposób.
Częstą strategią radzenia sobie z
obsesyjnymi myślami jest unikanie miejsc, których dane osoby się
obawiają – na przykład gdy ktoś boi się zakażenia, unika publicznych
toalet lub nie jeździ autobusami; gdy boi się, że zrobi dziecku krzywdę,
chowa wszystkie noże, tak by nie były w zasięgu wzroku. Pamiętamy
Michaela Jacksona, który z lęku przed zarażeniem się, chodził w masce
tlenowej. Mówi się że znany aktor Mathew McConaughey ma obsesje na
punkcie mycia zębów i nieustannie je szoruje. Oczywiście gdyby
któregokolwiek człowieka wziąć pod lupę, okazałoby się, że większość ma
swoje rytuały, obsesje, które nie kwalifikują się jako za zaburzenie. Są
osoby, które codziennie po przyjściu po pracy zabierają się za
sprzątanie całego mieszkania i nie są w stanie odpocząć dopóki wszystkie
kurze nie są pościerane – w ten sposób rozładowują napięcie z całego
dnia; inni chodzą na spacer ze swoim psem codziennie tą samą trasą.
Jeśli nasilenie tych obsesji nie jest mocne, nie powoduje, że musimy
nasze życie im podporządkować, nie ma potrzeby by z nimi walczyć. Kłopot
zaczyna się gdy rytuały zaczynają zajmować większą część dnia i
odsuwają myśli o innych, ważnych sprawach.
Ludzie z zaburzeniami obsesyjno –
kompulsywnymi zazwyczaj cierpią z powodu swoich objawów i prędzej czy
później zgłaszają się do psychologa lub psychiatry. Jednak osoby o
charakterze obsesyjnym – perfekcjonistyczne, dokładne, muszące zapiąć
wszystko na ostatni guzik, często nie czują, że mają problem. Ba, są
wręcz dumne ze swojego charakteru. Są przecież sumienne, drobiazgowe.
Kiedy poświęcają się pracy, robią to na całego, wszystko inne przestaje
się liczyć. Dlaczego więc nie łatwo z nimi wytrzymać? W relacjach, także
tych bliskich, boją się emocjonalnego zaangażowania. W życiu kierują
się przede wszystkim swoim rozumem, emocje odkładają na bok. Ich
psychika napędzana jest poprzez myślenie i działanie. I choć bywają
bardzo dobrymi pracownikami, zwłaszcza w zawodach w których liczy się
dokładność i solidność – księgowi, lekarze, prawnicy to jako szefowie,
rodzice czy partnerzy życiowi, bywają trudni do zniesienia. Dzieje się
tak, ponieważ w swoich zachowaniach i w myśleniu są niezwykle
schematyczni, działają według ustalonych, sztywnych reguł. To na co
dzień się sprawdza, co jednak kiedy sytuacja wymyka się spod kontroli,
trzeba szybko zadziałać, podjąć decyzję, oprzeć się na swojej intuicji a
nie tylko wiedzy? Wtedy takie osoby stają się nieznośne, zaczynają
bowiem zamęczać innych swoją drobiazgowością i przywiązaniem do zasad.
Ludzie o charakterze obsesyjnym nie
wiedzą co to spontaniczność, zabawa. Wszelkie twórcze działania, w
których liczy się kreatywność, są przez nich odrzucane. Swobodna
rozmowa, wypoczynek, którego nie zaplanowali wcześniej, jest dla nich
katorgą. Bywa, że jeśli planują wakacje, każdy dzień rozpisują co do
minuty – pobudka o 7, śniadanie 7:15, wyjazd nad morze 8:30, powrót
12:00 itd. Nie ma wiele miejsca na swobodę. Takie osoby potrafią wpaść w
szał jeśli obiad nie jest przygotowany dokładnie na godzinę 16:00.
Prawdziwą udręką staje się to dla dzieci takich rodziców. Nie ma wtedy
dla nich przestrzeni na zabawę, plan dnia jest ściśle ustalony przez
rodzica i nieważne czy jest w trakcie zabawy, nie ważne, że nie chce mu
się spać, ma położyć się o godzinie 19 do łóżka. I sytuacja ta nie
zmienia się nawet kiedy mijają lata i dziecko staje się coraz większe.
Dlatego przez innych takie osoby uważane są za sztywne, trudne do
współżycia na co dzień.
Nie jest powiedziane, że osoby dążące do
perfekcji nie znajdą sobie partnerów w życiu. Znajdą – przez niektórych
będą cenieni jako idealni partnerzy ze względu na swoje wysokie
standardy etyczne często idące w parze z cechami osobowości
kompulsywnej. Jednak osoby, które zdecydują się z nimi żyć, będą
zazwyczaj podobne do nich lub od nich bardzo zależne, w innym przypadku
dochodzić będzie do ciągłych konfliktów. Kiedy ktoś dąży do perfekcji,
ma też tendencje do kontrolowania siebie i innych, nie ma tam wiele
przestrzeni na swobodę i odrębność. Wszystko co różne, niepewne, staje
się zagrażające. Pewnie dlatego kiedy takie osoby stają się szefami, nie
mogą stworzyć sobie zastępców, delegowanie innym swojej pracy oznacza
lęk, że coś zostanie źle zrobione, a to powoduje zbyt duże napięcie.
Wolą więc zrobi wszystko sami. Trudno im się też pracuje w zespole.
Przez niektórych nazywani są despotami czy nawet tyranami, bowiem
wymagają całkowitego posłuszeństwa, nie akceptują jakichkolwiek
odstępstw od zasad czy reguł.
Co leży u podstaw osobowości obsesyjnej?
Na pewno wysokie standardy moralne. Jednak za potrzebą silnej kontroli
leży też wrogość. Czuć wiele sprzeciwu i żalu, tyle że ten upór nie jest
złością ujawnianą wprost, dlatego uznawane jest za bierną agresję. Inni
mają wybór – albo za cenę spokoju dostosują się do ich oczekiwań, albo
wejdą z nimi w konflikt. Zapewne cecha ta nie pomaga w budowaniu
szczęśliwego związku, ale też nie pomaga w rozwoju własnych spraw.
Bywają studenci, którzy nie są w stanie dokończyć pisania pracy
magisterskiej, bo wciąż i wciąż mają przekonanie, że jest za słaba, że w
takiej wersji, która nie olśniewa, w której czegoś jeszcze brakuje, nie
nadaje się do pokazania. Takie osoby często stają się ofiarami samych
siebie, bowiem stawiają sobie tak wysoko poprzeczkę, ze sami jej nie
potrafią dosięgnąć. Bywa, że przy pracy skupiają się tak samo długo na
rzeczach błahych i nieistotnych, jak i na tych ważnych. Nieraz kilka
minut spóźnienia osoby, z którą się umówili powoduje, że przekreślają ją
w głowie.
Można powiedzieć, że każda aktywność,
którą podejmują przybiera kształt obowiązku a nawet przymusu. Nie robią
niczego bo chcą, czy dlatego, że coś sprawia im przyjemność. Pewnie
dlatego nawet wypoczynek, czas wolny muszą przebiegać według ściśle
wyznaczonego wcześniej planu. Jeśli coś tym przeszkadza, napięcie staje
się nie do zniesienia. Taki człowiek wybucha agresją, lub boi się, że
zaraz zwariuje.
Bywa, że obsesyjne myśli i natręctwa,
życie tylko według ustalonych schematów, przykrywa większy problem, to
znaczy chorobę psychiczną. W takich wypadkach silna struktura, której
się trzymają, chroni ich przed zalewem niepożądanych uczuć, przed
rozpadnięciem się. A obsesyjne myśli odwracają uwagę od uczuć, które
zagrażają stabilności psychicznej.
Innym symptomem charakterystycznym dla
niektórych osób z osobowością obsesyjną jest stałe wątpienie i
niemożność podjęcia decyzji. Wtedy tygodniami, czy miesiącami
podejmowana jest decyzja o tym jaki zakup wybrać, bo przecież każdy
przedmiot ma swoje wady i zalety. Padają argumenty za i przeciw, i jak
tylko taki człowiek zbliża się do podjęcia jakiejś decyzji, od razu
pojawia się inna alternatywa, która nie daje spokoju. To powoduje
paraliż życiowy – od problemu z wybraniem abonamentu na telefon, poprzez
wybór szkoły, czy wybór partnera.
Co stoi za takim dążeniem do robienia
wszystkiego w sposób idealny? Trudno na to pytanie jednoznacznie
opowiedzieć. Każdy ma swoją indywidualną historię. Na pewno to co te
osoby mają wspólnego to to, że boją się zajrzeć w głąb siebie, mieć
lepszy kontakt z samym sobą – ze swoimi pragnieniami, emocjami.
Niektórzy mieli rodziców, którzy wymagali by byli najlepsi. Dawali do
zrozumienia, że będą kochać, kiedy ich dziecko coś osiągnie, przyniesie
piątkę, zdobędzie pierwsze miejsce w konkursie. Wtedy obdarzali ich
uwagą. Efektem tego jest to, później, te dzieci już jako dorosłe nie
potrafią zająć się czymś dla własnej przyjemności. Ich najbardziej
podstawowym lękiem jest zrobienie czegoś nie tak i nieświadome
przekonanie, że jeśli nie będą idealni, to nie będą wtedy kochani i
akceptowani.
Rożne obsesyjne myśli czy kompulsywne
zachowania są często obroną przed silnymi, niepożądanymi uczuciami,
konfliktami wewnętrznymi, które budzą lęk. Wtedy ta złość oczywiście
jest wyrażana, ale niejako w białych rękawiczkach – żona, która stale
sprząta przecież dba o dom, trudno się na nią o to złościć. A to, że nie
rozmawia z mężem, nie bawi się z dziećmi, to przecież wtórna sprawa… W
psychiatrii jednak nazywamy to bierną agresją. Czasem wydaje się, że
upieranie się przy swoich zasadach, racjach nie bacząc na potrzeby
innych jest jedynym możliwym sposobem wyrażenia uczuć złości dla tych
osób.
Gdyby szukać nieświadomych konfliktowych
uczuć, to wskazać należałoby właśnie na lęk przed wyrażaniem odrębnego
zdania, czasem i złości. Sztywność i upór można rozumieć jako wyraz
buntu przeciw autorytetowi, a więc najpierw rodzicom, później na
przykład szefowi. Prawdopodobnie we wczesnym dzieciństwie tych osób
rodzice mieli problem ze skoncentrowaniem się na potrzebach swoich
dzieci i zależało im przede wszystkim na zrealizowaniu własnych zasad i
pragnień – na przykład takich by dziecko było podporządkowane i
grzeczne. Takie dzieci, by uzyskać miłość rodziców, podporządkowują się
im za cenę utraty kontaktu ze swoimi potrzebami. Później starają się
przez cale życie żyć tak jak należy, swoje potrzeby skazując na
zapomnienie…
Ich poczucie własnej wartości zależy od
tego czy osiągną cel, sukces, samo jednak dążenie do tego celu,
zajmowanie się czymś nie daje im satysfakcji. Tak jakby była w nich
część, która żądała doskonałości i przekonywała, że szacunek i miłość
zdobędą tylko wtedy, gdy coś zdobędą, osiągną. Uwewnętrzniają swoich
zasadniczych rodziców i noszą ich przez całe dorosłe życie w sobie.
Trudno im uwierzyć, że gdy po prostu będą, zrobią coś dobrze, ale nie
najlepiej i tak będą lubiani, bo przecież nie kochamy swoich dzieci, czy
partnerów za to, że odnoszą sukcesy…
Osoby z natręctwami czy z osobowością
obsesyjną można leczyć. Przy nasilonych natręctwach ulgę przynoszą leki,
psychoterapia natomiast pozwala sięgnąć głębiej, w przyczyny powstania
takich a nie innych objawów…
Ewa Kwaśny jest pedagogiem,
certyfikowanym psychoterapeutą Sekcji Naukowej Psychoterapii Polskiego
Towarzystwa Psychiatrycznego. Pracuje w Oddziale Leczenia Zaburzeń
Osobowości i Nerwic oraz w gabinecie prywatnym. Członek nadzwyczajny
Polskiego Towarzystwa Psychoterapii Psychoanalitycznej. Psychoterapeuta w
Ośrodku Leczenia Zaburzeń Osobowości „Peron 7F”.